Oto mój katalog a poniżej zdjęcie, które wysłałam jako propozycję mojej autorskiej okładki. W katalogu ładnie wykadrowane. Ale... na dywanie leży katalog 2009 otwarty na stronie, z tym właśnie... moim dywanem. Może to banalny przekaz, ale autorski, i szkoda że obcięty i przysłonięty napisem, który można było przenieść nad katalog. I tak, moje zdjęcie straciło swoją anegdotę(((
Ale posiadanie swojego katalogu sprawiło mi dużo przyjemności)))
Brałam również pod uwagę zdjęcie z Kasią, moją bratanicą.
Katalogi Ikea są katalogami dynamicznymi. Są swego rodzaju komiksami o urządzaniu się i życiu codziennym w swoich pieleszach. Pieleszach w każdym calu Ikeowskich. Trzon i motyw przewodni katalogu stanowią zdjęcia, które posiadają bardzo rozbudowaną anegdotę, czyli pewnego rodzaju fabułę i atmosferę. Innym wątkiem są zdjęcia i pełne opisy wszystkich produktów. Czyli od ogółu do szczegółu.
Myślę, że ta dynamika i bogactwo produktów sprawia, że co roku, nowy katalog IKEA jest z niecierpliwością oczekiwany przez tych, którzy raz go poznali.
Dla mnie nowy katalog przyniósł niespodziewanie, to czego będę potrzebowała. Planuję urządzić garderobę. I tu, znalazłam)))
Ostatnio czuję potrzebę operowania dziennym światłem. I tu nagle...
Nie lubię dywanów. Lubię, jednak te, ręczne tkaniny. Są miękkie, można je wyprać w pralce i położyć jak ma się taką potrzebę.
Nowością katalogu 2011 są te piękne, kolorowe tkaniny. W pierwszej wolnej chwili pojadę je obejrzeć i jeżeli będą odpowiednie, pokażę na blogu zrealizowany pomysł)))
Katalog 2011. Taką ma okładkę.
Z wielką przykrością to piszę, ale nie podoba mi się ona. Okładka ta niesie wielki smutek i brak nadziei. Odwrócony tyłem, porzucony miś. W kącie opuszczona lalka. Zagubione, samotne, tyłem odwrócone dziecko a przed nim czarna ściana. Symbol beznadziei i depresji. Jeżeli nawet uznamy, że to przecież TV, to nie poprawia sytuacji. Bo między czernią ekranu a twarzą dziecka nic się nie dzieje.
Czyżby to był nowy trend w IKEA, pokazywanie odrzucenia w przeciwieństwie do dotychczasowego trendu optymizmu, rodziny, przyjaźni.
Dla mnie IKEA kojarzy się z optymizmem gdzie nikt nie jest zostawiony sam sobie. Otwartość jej na każdego, widzę wożąc po IKEA moją 90 letnią mamę wózkiem, który stoi przy wejściu i czeka zapraszając osoby, które nie będą mogły pokonać ogromnych przecież, przestrzeni. Szkoda, że nie mogę tu tego pokazać, nie sfotografowałam((( Mama w IKEI zachowuje się jakby znalazła się w Disneylandzie))) Wszystko ją interesuje i ogląda z wielkim zainteresowaniem. Wszystkiego chce dotknąć i wiele rzeczy nagle staje się jej niezbędnymi. Bez kilku pluszaków nigdy nie wyjedzie)))