Rano, nocna sytuacja się wyjaśniła. Wśród siana leżała przewrócona i zmasakrowana kura. Dziób leżał obok. Dziura w głowie(((
Kura została zaatakowana przez obcego kota, prawdopodobnie wielbiciela mojej kotki i nie "aż pióra" tylko, aż siano leciało.
Nie zostawiłam jej bez pomocy. Naprawiłam i trochę pokiereszowana stoi zwycięska )
To ci kurza awanturnica :) Pewnie sama zaatakowala, a rano udawala niewinna :)
OdpowiedzUsuńSwietna jest twoja kurka :)
Pozdrawiam
Monika
To musiał być drastyczny widok, dobrze jednak, że rekonwalescencja przebiega pomyślnie, a amant został przepędzony;)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMrożąca w żyłach krew opowieść.. na szczęście wszystko dobrze sie skończyło:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńjak się robi taką kurę ze siana
OdpowiedzUsuń