................................................................

................................................................

2010-08-29

Katalog IKEA... też mam swój )))

Po raz drugi wzięłam udział w akcji promocyjnej nowego katalogu IKEA.


Oto mój katalog a poniżej zdjęcie, które wysłałam jako propozycję mojej autorskiej okładki. W katalogu ładnie wykadrowane. Ale... na dywanie leży katalog 2009 otwarty na stronie, z tym właśnie... moim dywanem. Może to banalny przekaz, ale autorski, i szkoda że obcięty i przysłonięty napisem, który można było przenieść nad katalog. I tak, moje zdjęcie straciło swoją anegdotę(((
Ale posiadanie swojego katalogu sprawiło mi dużo przyjemności)))


Brałam również pod uwagę zdjęcie z Kasią, moją bratanicą.





Katalogi Ikea są katalogami dynamicznymi. Są swego rodzaju komiksami o urządzaniu się i życiu codziennym w swoich pieleszach. Pieleszach w każdym calu Ikeowskich. Trzon i motyw przewodni katalogu stanowią zdjęcia, które posiadają bardzo rozbudowaną anegdotę, czyli pewnego rodzaju fabułę i atmosferę. Innym wątkiem są zdjęcia i pełne opisy wszystkich produktów. Czyli od ogółu do szczegółu.

Myślę, że ta dynamika i bogactwo produktów sprawia, że co roku, nowy katalog IKEA jest z niecierpliwością oczekiwany przez tych, którzy raz go poznali.

Dla mnie nowy katalog przyniósł niespodziewanie, to czego będę potrzebowała. Planuję urządzić garderobę. I tu, znalazłam)))


Ostatnio czuję potrzebę operowania dziennym światłem. I tu nagle...


Nie lubię dywanów. Lubię, jednak te, ręczne tkaniny. Są miękkie, można je wyprać w pralce i położyć jak ma się taką potrzebę.


Nowością katalogu 2011 są te piękne, kolorowe tkaniny. W pierwszej wolnej chwili pojadę je obejrzeć i jeżeli będą odpowiednie, pokażę na blogu zrealizowany pomysł)))


Katalog 2011. Taką ma okładkę.



Z wielką przykrością to piszę, ale nie podoba mi się ona. Okładka ta niesie wielki smutek i brak nadziei. Odwrócony tyłem, porzucony miś. W kącie opuszczona lalka. Zagubione, samotne, tyłem odwrócone dziecko a przed nim czarna ściana. Symbol beznadziei i depresji. Jeżeli nawet uznamy, że to przecież TV,  to nie poprawia sytuacji.  Bo między czernią ekranu a twarzą dziecka nic się nie dzieje.
Czyżby to był nowy trend w IKEA, pokazywanie odrzucenia w przeciwieństwie do dotychczasowego trendu optymizmu, rodziny, przyjaźni.

Dla mnie IKEA kojarzy się z optymizmem gdzie nikt nie jest zostawiony sam sobie. Otwartość jej na każdego, widzę wożąc po IKEA moją 90 letnią mamę wózkiem, który stoi przy wejściu i czeka zapraszając osoby, które nie będą mogły pokonać ogromnych przecież, przestrzeni. Szkoda, że nie mogę tu tego pokazać, nie sfotografowałam((( Mama w IKEI zachowuje się jakby znalazła się w Disneylandzie))) Wszystko ją interesuje i ogląda z wielkim zainteresowaniem. Wszystkiego chce dotknąć i wiele rzeczy nagle staje się jej niezbędnymi. Bez kilku pluszaków nigdy nie wyjedzie)))

7 komentarzy:

  1. no i znowu musze pogratulowac bo to naprawde mila pamiatka co to drugiej okladki,jakos nie mam takich odczic :) :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgodzę się z Tobą odnośnie oryginalnej okładki! Wogóle mi się nie podoba i nie zachęca przynajmniej mnie do wzięcia i obejrzenia co jest w środku, tylko ze względu na to, ze znam ikeę to pewnie przejrzę katalog. Okładka jest z współczesnym wnętrzem, a ja takich nie lubię :P bo nie są w moim stylu. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ale masz fajna pamiątkę!!!Super pomysł z Twoim zdjęciem...bo rzeczywiście zdjęcie z katalogu tegorocznego jest jakieś smutne i nieciekawe...ale i tak zajrzę do środka!!!Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie chciałabym, żeby moje subiektywne odczucia co do okładki, kogokolwiek zniechęciły do obejrzenia katalogu. Katalog jest świetny i zachęcam wszystkich do obejrzenia. Warto, jak zwykle. Jest dużo nowości, ciekawe aranżacje. Każdy znajdzie coś dla siebie. Od jakiegoś czasu widzę , że oprócz typowej dla IKEI skandynawskiej prostoty pojawiają się tendencje idące w kierunku glamour.
    Okładka, zresztą, to rzecz dyskusyjna np. mój ulubiony BLOG NIEDZIELNY, pisze, że nie widzi tam tego co ja.
    Pozdrawiam serdecznie)))

    OdpowiedzUsuń
  5. Witam Cie serdecznie . W 100 % zgadzam się z Tobą w kwestii oryginalnej okładki Ikea 2010 . Jest szaro-bura , ponura i wieje od niej klimatem depresji. Na szczęście dalsze strony są jak zawsze sporą porcja miłych niespodzianek. Poza tym - my blogerki mamy s w o j e autorskie okładki (((:
    Zazdroszczę Ci tego właśnie dywanu -chorowałam na niego już w ubiegłym roku, ale u mnie - w domu otwartym dla zwierząt - tymczasem nie odważyłam się na rozkładanie dywanów. Anegdotę na okładce chwytam w mig, u mnie miało być podobnie, ale nie wyszło...
    Pozdrawiam z gminy Kórnik

    OdpowiedzUsuń
  6. hej dziewczyny to wy chyba macie cos zupelnie innego niz ja.dostalam do domku piekny katalog biala okladka poleczki z wiklinowymi koszami i fioletowy storczyk a w srodku oczywiscie tp samo pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Mojababciu, czyżby była to również polska edycja, ten katalog o którym wspominasz?
    Pozdrawiam)))

    OdpowiedzUsuń

Popularne posty